Odprawianie rytuałów to nieodłączny element każdej kultury i społeczności. Czasem mają charakter oficjalny, podniosły, i wtedy są przeżywane uroczyście, a czasem mają formę subtelnych gestów, małych praktyk, które nawet nie zawsze sobie w pełni uświadamiamy. Za rytuałem zawsze stoi konkretna intencja – mamy jakieś życzenie czy preferencję, które chcemy widzieć wcielone w życie, i jeśli ktoś wierzy w moc obrzędów, z pomocą przy realizacji nam mogą przyjść rytuały.
Miejsce, czas i użyte rekwizyty nie są przypadkowe. Dobiera się je tak, aby wzmacniały połączenie emocjonalne uczestnika z ideą, którą chciałby urzeczywistnić. W ten sposób na przykład organizujemy przyjęcia urodzinowe czy uroczyste zakończenia studiów – to też rytuały z naszego życia.
Praga postanowiła rytualnie pożegnać epidemię koronawirusa i jednocześnie otworzyć nowy etap, radosne lato. Aby zaakcentować i świętować pożegnanie z kryzysem związanym z wirusem zorganizowano wyjątkowe wydarzenie – otwarty stół na moście Karola. W ostatnim dniu czerwca, symbolicznie, w pierwszej połowie roku zamykamy okres koronakryzysu, i radośnie wstępujemy w okres wakacyjny i zarazem drugie półrocze wolne od strachu. W Czechach od lipca kolejne obostrzenia są redukowane (choć nie wszystkie!), co dodaje wymowy wydarzeniu. Sam most ma także symboliczny wydźwięk – łączy dwa brzegi, pozwala przejść z jednej strony na drugą. W dodatku ten konkretny most jest także symbolem czeskości, trwałości, dumnej historii. Wydarzenie to może nas zachęcić do wejrzenia w głąb siebie i podsumowań pierwszej połowy tego roku (a może wręcz i życia). Za co jesteśmy wdzięczni, jakie umiejętności, jakości, siły w sobie odkryliśmy w tym wyjątkowym okresie? Czym i jak sami siebie zaskoczyliśmy? Co się w nas wzmocniło, a co osłabło? Co chcemy z sobą dalej nieść przez życie, a co chcemy pozostawić za sobą? Czego życzymy sami sobie na dalszą drogę przez 2020 i kolejne lata? I ci, którzy wczoraj nie wzięli udziału w obchodach, mogą zrobić swój własny rytuał przejścia, ustanowić intencje dla siebie. W dowolnej, dobrej dla Was formie 😊

A jak to wyglądało wczoraj w Pradze? Nakryty białym obrusem stół ustawiono wzdłuż całego mostu, czyli na dystansie 515 metrów. Na biesiadę był zaproszony każdy, kto miał ochotę, nie pobierano żadnych opłat. Warunkiem było zarejestrować się jako uczestnik, i przynieść coś na wspólny stół.
Usiąść przy nakrytym stole na moście Karola to przeżycie i obraz rzeczywiście wyjątkowe. Most ten w szczycie sezonu turystycznego jest zawsze przepełniony, ale w tym roku sytuacja jest zgoła inna. Postanowiono wykorzystać fakt, że jest luźniej i zaprosić wszystkich Prażan oraz odwiedzających do spotkania się przy rozmowach, jedzeniu, piciu i muzyce. Na stołach znalazły się wszelkie warianty – od domowych sałatek i kanapek, przez gotowane zupy i gulasze, pieczone quiche, świeże owoce i warzywa, słodycze, po przyniesione z restauracji dania fast food. Uczestnicy mieszali się między sobą, częstowali nawzajem, pozdrawiali. Wielu przyniosło gitary i inne instrumenty muzyczne, rozbrzmiewała wokoło muzyka, śpiew i gwar rozmów. Wszystko to skąpane w słońcu. Takiego obrazu na moście nie było dawno (może nigdy?), i pewnie długo nie będzie.